czemu w nas - ludziach - jest tyle upodobania
do obgadywania, mieszania z błotem
wszystko za plecami
danej osoby??
gdy coś mnie zdenerwuje w kimś
to już nie dostrzegam żadnej z jego zalet
tylko narzekam narzekam i narzekam
dlaczego to tak w nas siedzi??
złe rzeczy albo nawet zwykłe pomyłki jesteśmy w stanie sobie wypominać nieskończoną ilość razy...
przecież zostaliśmy przeznaczeni do życia w pokoju i miłości
czy istnieje gdzieś w nas jeszcze taka mała prosta myśl
by przebaczyć ??? i nie wspominać już więcej tego co było...
Jego słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi...
a moje? czy potrafi wzejść również dla tego, kto jest dla mnie udręką?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz